21.10.12

good spirits.

Tak sobie myślę, że kiedy człowieka dopada grypa, przeziębienie czy inne paskudztwo (tak jak mnie obecnie) to zazwyczaj złorzeczymy i zastanawiamy się, jak długo będziemy musieli walczyć z uciążliwym katarem, męczyć się z kaszlem zaraz po przebudzeniu, czy nosić ze sobą setki papierowych chusteczek wypełniających szczelnie nasze torby i kieszenie. Jako urodzona optymistka stwierdzam, że można z tego wyciągnąć również coś zdecydowanie pozytywnego:) Bo czy zdarza nam się na co dzień często sytuacja, kiedy bezkarnie możemy zaszyć się w domu, pod ciepłą kołdrą, z grubymi skarpetkami, w wyciągniętej bluzie i niesfornym kitkiem zasupłanym gdzieś na czubku głowy?;) Ja właśnie zabieram się do lektury książki, która dopominała się o zainteresowanie od dłuższego czasu:) Zróbcie coś dla siebie, coś totalnie egoistycznego i straszliwie leniwego!
Mam nadzieję, że Wasz weekend był cudowny!
Ściskam Was mocno,
besos,
BC
***
Don't need to be angry when you catch a cold, a flu, or other nasty desease! On the other side this is the moment when you can be as sefish as you want, and you can lay all day in bed, read a book or watch a series and at the same time you don't feel guilty!:)
What were you doing this weekend?
Hugs and kisses!
BC








Skirt: Mango
T-shirt: H&M
Balerinas: Zara
Bracelet: Stradivarius
Earrings: made by my friend

4 komentarze:

  1. Piękna spódnica i ciekawe podejście :)

    OdpowiedzUsuń
  2. piękna spódnica i jesienna kolorystyka:)
    pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepiękna spódnica! Wyglądasz zjawiskowo :)

    Z chorobami różnie bywa, jedne pozwalają na lenistwo i słodkie obijanie się, a inne męczą tak bardzo, że można tylko spać i modlić się, by znów być zdrowym :( No i te późniejsze zaległości na uczelni... oj, jednak wolę być zdrowa!

    OdpowiedzUsuń